sobota, 18 lutego 2012

3. Młoda przebojowa


Usypiam Natalkę. Światło zgaszone, względnie ciemno, tylko podgrzewacz z kominka z olejkiem eterycznym lekko rozjaśnia mrok. Melisa – a jak! Z nadzieją, że wpłynie uspokajająco na dzieciaki. Ale nawet w tym mroku dostrzegam, że Młoda otwarte oczy trzyma uparcie i choć leży cicho, to wpatruje się we mnie.
Nagle w ciszę wkrada się jej szept:
- Daniej pi???
- Tak, Daniel śpi – potwierdzam.
- Koki pią???
- Tak, kotki śpią. Śpij i ty!
- Mama pi?
- Mama też śpi – kłamię jak najęty, ale nie powiem, że mama nie śpi, bo wtedy będzie „oć!” i nici ze spania.
- Tata pi???
- Nie, tata nie śpi, bo mu Młoda marudzi i spać nie chce.
- Daniej pi?
- Tak.
- Koki pią?
- Tak! Śpij....
...i tak przez pół godziny... Aż w końcu padła w pół słowa i zasnęła...
A wczoraj, gdy przyszło mi z nimi samotnie siedzieć wieczorem, rozgorzała kłótnia o fotelik bujany.
Nati nawrzucała sobie do niewielkiego fotelika, z którego prawie już wyrosła, długopisów, kredek i zaczęła je „bujać” w tę i z powrotem, bo taką funkcję fotelik posiada. Bawiła się w najlepsze, gdy nagle Daniel stwierdził, że jemu też się ta zabawa podoba. I w chwili, gdy szła po kolejną kredkę czy długopis, by dorzucić do puli, on zajął jej miejsce i zaczął bujać fotelik.
- Ja! Ja! Ja! - rozdarła się Natalka, widząc, co się dzieje.
- Zaraz, jak się skończy huśtać – ze stoickim spokojem mówi mój syn.
- Nieeee! Jaaaaa! - i próbuje przecisnąć się obok brata do fotelika.
- Jak skończy się huśtać – powtarza Danio, bujając fotelik na nowo.
W tym momencie cierpliwość Natalii się wyczerpała. Wyciągnęła rączki przed siebie, lekko popchnęła brata do tyłu i jak nie strzeli go z czółka w klatę. Ten, zszokowany, klapnął na podłogę, spojrzał na siostrę spode łba i po angielsku wycofał się na fotel, gdzie z obrażoną miną usiadł do oglądania bajki i pogryzania ananasa. A jego siostra z zadowoleniem wróciła do bujania w tę i z powrotem długopisów i kredek w foteliku.
Zaczyna się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz